wstecz ROZDZIAŁ 14 powrót do strony głównej

wstęp· I · II · III · IV· V· VI· VII · VIII · IX· X· XI · XII · XIII · XIV· XV· XVI · XVII · XVIII · XIX· XX· XXI · XXII · XXIII · XXIV

 

 Drzwi Mistycznej Świątyni

 

            Co jest nimi? Oczy. Ach, jak niedbale się ich strzeże! Ileż razy trzeba do tych strażników wołać wraz z pobożnym wieszczem[1]:

            "O, oczy! O, skały podwodne, lepszym mianem nazwane?

             Ach! Z którymi zderzone tak liczne statki zginęły!"

            Dlaczego? Bo [tak się stało], jak nasz Nauczyciel mówi u Mateusza: "każdy, który patrzy na niewiastę, aby jej pożądał, już ją scudzołożył w sercu swoim" (5,28). Zgadza się to z tym powiedzeniem Mędrca: "Oczy twe będą patrzeć na cudze, a serce twe będzie mówić przewrotności" (Prz 23,33). Cokolwiek bowiem [zjawi się] w oczach, to samo natychmiast utkwi w sercu. Dlatego czytamy, że Hiob zawarł przymierze ze swymi oczyma, by nie pomyśleć o pannie[2]; którzy takiego przymierza nie zawierają, myślą. Gdyby matka rodzaju ludzkiego nie widziała jabłka „na wejrzenie rozkosznego”[3], nie utraciłaby pierwotnej sprawiedliwości. Niedbałe czuwanie nad oczyma nawet tak prawemu Dawidowi sprowadziło do sanktuarium duszy dwa potwory: cudzołóstwo i zabójstwo. Ujrzenie Betsabee, zabicie Uriasza; by mógł ją zdobyć, inny musiał zginąć. Alipiusz, z pewnością bardzo pobożny towarzysz św. Augustyna, długo żałował, że oglądał rzymskie przedstawienia teatralne[4]. Książe kolegium apostolskiego nie wahał się nazwać zwierzętami ludzi "mających oczy pełne cudzołóstwa i ustawicznego grzechu" (2P 2,14).

            I słusznie, gdyż ustawicznie grzeszy się tam, gdzie te drzwi Świątyni Mistycznej są zawsze otwarte i bez wyjątku każdemu dostępne. Wygnany z serca Bóg niejednemu chrześcijaninowi może powiedzieć: "Oczy twe sprawiły, żem odleciał" (PnP 6, 4). Skoro tylko coś odrażającego i złego wlatuje przez oczy do duszy, od razu wylatuje stamtąd najwyższe Piękno i Dobro. Czy nie będziesz tych drzwi zamykał ty, który chcesz, żeby Bóg mieszkał z tobą, a ty z Bogiem,? Bo przecież zamieszkał z bardzo skromnym młodzieńcem św. Alojzym Gonzagą[5], który nigdy nie spojrzał na cesarzową, do której przychodził codziennie przez trzy lata. Zamieszkał z niedawno zaliczonym w poczet świętych św. Piotrem z Alkantary[6], ojcem franciszkanów ścisłej obserwancji (Rekolektów), który przez czterdzieści lat nie spojrzał ani na mężczyznę, ani na kobietę. Którzy wiedzą, że przez oczy śmierć wchodzi do duszy, na pewno zawieszają na nich tysiąc kłódek. Ty przynajmniej czuwaj, aby nad twoją Świątynią nie użalał się jakiś Izajasz[7]: "Wszystkie bramy jego zburzone" (Lm 1,4).


[1]Nie wiadomo kto jest tym pobożnym wieszczem.

[2] Por. Hi 31,1.

[3] Por. Rdz 3,6.

[4]Wyznania, św. Augustyn, ks. VI, 8, tłum. Z. Kubiak, Kraków 1998.

[5]Św. Alojzy Gonzaga (1568-1591), kleryk jezuicki

[6]Św. Piotr (1499-1562), urodził się w Alkantara (Hiszpania), organizator gałęzi franciszkanów ścisłej obserwancji. Żył w wielkiej przyjaźni ze św. Teresą z Avila i był przez jakiś czas jej kierownikiem duchownym. On też ją zachęcał do przeprowadzenia reformy w zakonach karmelitańskich.

[7] Faktycznie słowa te powiedział Jeremiasz, a nie Izajasz.