wstecz ROZDZIAŁ 24 powrót do strony głównej

wstęp· I · II · III · IV· V· VI· VII · VIII · IX· X· XI · XII · XIII · XIV· XV· XVI · XVII · XVIII · XIX· XX· XXI · XXII · XXIII · XXIV

        

Chwała Mistycznej Świątyni

 

            Znany nam Apostoł porwany do trzeciego nieba, który „słyszał tajemne słowa, których człowiekowi nie wolno mówić”[1], twierdząc, że jest rzeczą niemożliwą opisanie, a nawet przedstawienie sobie w myśli, chwały Świątyni Mistycznej, mówi: "Czego oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani w serce ludzkie nie wstąpiło, co zgotował Bóg tym, którzy Go miłują. Nam zaś objawił Bóg przez Ducha swojego" (1Kor 2,9-10). Augustyn[2], pierwszy z doktorów, nie inaczej myśląc mówi: "Nie daje się uchwycić w słowa, przechodzi wszelką zdolność zrozumienia ludzkim umysłem, to piękno i przyszły majestat Mistycznej Świątyni. Tego, co Bóg przygotował dla tych, którzy Go miłują, nie pojmuje się wiarą, nie dosięga nadzieją, nie obejmuje miłością; przekracza ono najgłębsze pragnienia"[3].

            Dlatego powinienem raczej tylko tęsknić w każdej chwili, aby posiąść taką chwałę, a nie męczyć się nad opisywaniem nieudolnym piórem tego, co jest niemożliwe[4] [do opisania]. A więc następujące stwierdzenia o szczęśliwości naszych ciał i dusz wydobędę nie ze swojego doświadczenia, lecz zaczerpnę ze źródeł tych, którzy do tych radości przeniesieni, częściej, jako bardzo szczęśliwi pielgrzymi, sercem i umysłem nimi się rozkoszowali, a zrobię to bardzo oszczędnie, bym zbytnią łapczywością nie przytłoczył pragnienia, zamiast je pobudzić.

            I tak, ciała zostaną ozdobione czterema, jak mówią teologowie, godnymi podziwu i najwspanialszymi przymiotami: niecierpiętliwością, przenikliwość, ruchliwością zwinność, jasnością. Najszczęśliwiej określił te przymioty Paweł, najgorliwszy obrońca naszego najszczęśliwszego zmartwychwstania, kiedy występując przeciwko cichemu sprzeciwowi niektórych wobec tego zagadnienia, bardzo wymownie i mądrze rozważa: "Ale powie kto: Jakże powstają umarli i w jakim ciele przyjdą? Głupi! Co ty siejesz - mówi Apostoł - nie bywa ożywione, jeśli pierwej nie obumrze. A to co siejesz, nie siejesz ciała, które ma być, ale samo ziarno, jak na przykład pszeniczne, albo jakie inne. Bóg zaś daje mu ciało, jak chce i każdemu nasieniu własne ciało" itd. itd.; "tak i zmartwychwstanie umarłych. Wsiewa się w skazitelności, powstanie w nieskazitelności. Bywa wsiewane w niesławie, powstanie w chwale. Wsiewa się w słabości, powstanie w mocy. Wsiewa się ciało cielesne, powstanie ciało duchowe" (1Kor 15,35-38.42-44).

            Następnie te właśnie przymioty oznacza ta rajska rzeka rozgałęziająca się na cztery koryta. O tym mówi mąż Boży Mojżesz: "Rzeka wychodziła z miejsca rozkoszy na oblewanie raju, a stamtąd dzieliła się na cztery główne rzeki. Imię jednej Pison, [...] wtórej Gehon, [...] trzeciej Tygrys, [...] czwartą jest Eufrat" (Gen 2,10-14). Z tymi czterema rzekami na podstawie rozumowania Jeremiasza Drexeliusza[5] będzie można porównać cztery przymioty uwielbionych ciał.

            Pierwszy przymiot [- niecierpiętliwość -] uchroni chwalebne ciało przez całą wieczność nie tylko od wszelkiego zepsucia, lecz zgoła od wszelkiej najmniejszej dolegliwości. To Jan w uniesieniu mówi: "Śmierci już nie będzie, bo dawne rzeczy przeminęły" (Ap 21,4).

            Drugi przymiot [- przenikliwość -] udzieli chwalebnemu ciału mocy przenikania wszelkich ciał tak, jak promień słońca przenika szkło, którego jednak nie przecina ani nie uszkadza.

            Trzeci przymiot [- zwinność, ruchliwość] obdarzy chwalebne ciało zdolnością bardzo szybkiego poruszania się na wszystkie strony. Izajasz to przepowiedział w słowach: "którzy mają nadzieję w Panu, odmienią siłę, wezmą pióra jako orły; polecą, a nie utrudzą się" (Iz 40,31).

            Czwarty przymiot [- jasność -] uczyni chwalebne ciało jaśniejszym od wszelkiego światła. "Błogosławieni w niebie”, przewidział to prorok Daniel,  „świecić będą jak światłość sklepienia, [...] jak gwiazdy na wieki wieczne" (Dn 12,3). Paweł, ukazując nam przykład takiej chwały uszczęśliwionego ciała w uwielbionym ciele samego Chrystusa Pana, tak pisze Filipianom: "Oczekujemy Zbawiciela, Pana naszego Jezusa Chrystusa, Który przemieni ciało naszego uniżenia na podobieństwo chwalebnego ciała" (Flp 3,20-21). Stąd tak, jak "Chrystus powstawszy z martwych więcej nie umiera, śmierć nad Nim więcej nie będzie panować" (Rz 6,9), tego daru Jego i my słusznie mamy się spodziewać. Chrystus powstający z martwych, wyszedł z nienaruszonego grobu i mimo zamkniętych drzwi stanął pośrodku uczniów; tego daru Jego i my słusznie mamy się spodziewać. Chrystus powstający z martwych, ukazał się w oddalonych od siebie miejscach, w niewielkim odstępie czasu, i najmilszej Matce, i świętym Niewiastom, i najdroższym Apostołom i uczniom zmierzającym do miasteczka; tego daru Jego i my słusznie mamy się spodziewać. Chrystus powstający z martwych, jak sadzę, widziany był nie pod inną postacią, niż ta, która na górze Tabor "zajaśniała [...] jak słońce" (Mt 17,2); tego daru Jego i my słusznie mamy się spodziewać. "Przemieni ciało naszego uniżenia na podobieństwo chwalebnego ciała" (Flp 3,21). O chwało, którą trzeba zdobywać nawet przez niekończące się trudy! O chwało, której trzeba pragnąć mimo największego utrapienia![6] Ach! „kiedyż przyjdę i ukażę się przed obliczem” Pana?[7]

              A któż odważyłby się rozprawiać o zmysłach ciała w niewymowny sposób uszczęśliwionych? Jak mocnym zapachem będzie tam orzeźwione powonienie? Jakąż rozkoszą będzie się napawał wzrok z pojawienia się Boga i wszystkich bytów stworzonych w całej swej szlachetności, pięknie i doskonałości? Jak wielką przyjemnością wszystkich smaków będzie uraczony zmysł smaku? Jakąż, że tak powiem, symfonią połączonych najwyborniejszych akordów rozweseli się słuch? Jak wielką w końcu rozkoszą napełni się dotyk ze stale promieniującego swego uwielbienia? Do tego odnoszą się wspomniane wyżej słowa Apostoła:  "powstaje nieskazitelne, [...] chwalebne, [...] mocne, [...] duchowe" (1Kor 15,42-44). Do słuchu odnosi się to, co śpiewał Dawid: "Rozweselą się święci w chwale; [...]. Wysławianie Boga w gardłach ich" (Ps 149,5). Do smaku odnosi się to, co gdzie indziej powiedział ten sam Król Psalmista:

            "Będą upojeni obfitością domu Twego

            <i> strumieniem rozkoszy Twej napełnisz ich.

            Albowiem u ciebie jest zdrój żywota" (Ps 35,5).

Do wzroku stosują się obietnice Izajasza:

            "Wtedy zobaczysz i opływać będziesz;

            zadziwi się i rozszerzy się serce Twoje" (Iz 60,5).

Ten sam przedstawiając nagrodę dla powonienia, mówi:

            "Rozweseli się pustynia i zakwitnie jak lilia" (Iz 35,1).

Tak samo czuje Kościół, który tak śpiewa:

            "Święci Twoi, Panie, kwitnąć będą jako lilia

            i jak woń balsamu będą przed Tobą, alleluja".

            Któż słowami wyliczy wszystko inne? Bo szczęścia duszy nawet i nie chcę dotknąć. Zamilczmy, zamilczmy[8] o tym, czego nie możemy w godnych słowach wyjaśnić. Dla kogo jest dostępne oglądanie, poznanie, miłość Boga, a w Nim wszechrzeczy, co stanowi całkowitą chwałę rozumu, pamięci i woli? Niech Bóg sprawi, byśmy to raczej zdobyli niż opisywali. Niech Najświętsza Trójca sprawi, byśmy osiągnęli ten cel, dla którego zostaliśmy stworzeni, odkupieni i powołani do wiary. Niech sprawi, byśmy przez nasze występki z tego pełnego nieszczęść wygnania nie zostali strąceni na zawsze do innego. Niech sprawi, abyśmy na tym pełnym niebezpieczeństw i burz oceanie życia doczesnego nie doznali utraty życia wiecznego, lecz dobili do portu tak bardzo upragnionej szczęśliwości pod kapitanem - Chrystusem, za przewodem - Maryi, przy pomocy wioseł - Aniołów, dzięki wiatrom - wstawiennictwu świętych. Tymczasem niech pośród nieustannych fal będzie wolno znękane serce pocieszyć za św. Bernardem tym pobożnym wołaniem i zachęcić je do szczęśliwego kontynuowania naszej żeglugi, często wzdychając:

            "O, miasto niebieskie, mieszkanie bezpieczne, ojczyzno urodzajna i obszerna, zawierająca w sobie wszystko, co sprawia przyjemność; narodzie bez szemrania, mieszkańcy spokojni, ludzie nie doznający żadnego niedostatku! Jakież chwalebne rzeczy powiedziano o tobie, miasto Boże![9] Jak weselących się jest wszystkich mieszkanie w tobie.[10] Wszyscy się cieszą i radują w uniesieniu; wszyscy się rozkoszują Bogiem, Którego wygląd jest zachwycający, oblicze nadobne, mowa słodka. Rozkoszą jest oglądać Go, szczęściem - mieć w sobie, słodyczą - cieszyć się Nim. Sam przez się jest miły, sam przez się wystarczy za nagrodę, i niczego nie szuka się poza Nim, gdyż w Nim znajduje się wszystko, cokolwiek się pragnie [...]. W nim rozjaśnia się umysł i oczyszcza się wola do poznawania i umiłowania prawdy. I to stanowi całe dobro człowieka - znać i kochać swego Stwórcę!

            Jakież więc nas opanowało szaleństwo: pragnienie napicia się piołunu grzechowego, podążanie w ślad tego tonącego świata, doznawanie niepowodzeń w przemijającym tym życiu, znoszenie władztwa bezbożnej tyranii, a nie dążenie bardziej do szczęśliwości Świętych, do towarzystwa aniołów, do uroczystej niebieskiej radości, do przyjemności życia kontemplacyjnego, byśmy mogli wejść w przemożne sprawy Pańskie[11] i ujrzeć przeobfite bogactwa[12] Jego dobroci?"[13] (Rozm. rozdz. 4).

            Byśmy z niezawodną pewnością stali się ich uczestnikami i przez żadną opieszałość nie utracili, albo nie roztrwonili przez głupotę, będzie stale nas dalej pobudzać to napomnienie wzięte od tego samego świętego Ojca, którym tę Mistyczną Świątynię Bożą już zamykam i całkowicie opieczętowuję.

N A P O M N I E N I E

             "Obchodź się ze samym sobą jak z świątynią Boga ze względu na to, co w Tobie jest podobne do Boga. Najlepszym uszanowaniem Boga jest oddanie Mu czci i naśladowanie Go. Naśladujesz, jeśli jesteś pobożny. [...] Uwielbiasz, jeśli jesteś miłosierny [...]. Czyń wszystko tak jak Syn Boży, abyś był godny Tego, Który łaskawie zechciał nazywać cię synem"[14].

I N S K R Y P C J A

Świątyni Mistycznej

 

TOBIE ODWIECZNEMU OJCU

mojemu Stwórcy

TOBIE ODWIECZNEMU SYNOWI

mojemu Odkupicielowi

TOBIE ODWIECZNEMU DUCHOWI

mojemu Uświęcicielowi

 

tę opisaną i żywą Świątynię

jaką ja jestem

najpokorniej na wieki dedykuję

 

Nie gardź tym, co stworzyłeś

nie odrzucaj tego, co naprawiłeś

nie opuszczaj tego, w czym zamieszkać obiecałeś

 

Cóż bowiem za pożytek z krwi mojej

tej, powiadam, Krwi, bo za mnie została wylana,

jeśli zstąpię na wieczne zniszczenie[15].

 

Umarli nie będą Cię chwalić

ani wszyscy, co zstępują do piekła;

lecz my, którzy żyjemy, błogosławimy Pana odtąd, teraz i na wieki.


[1] 2Kor 12,4.

[2]Zob. rozdz. I, przyp. 6.

[3] W oryginale mamy figurę stylistyczną zwaną hendiadys, polegającą na użyciu dwóch wyrazów bliskoznacznych dla oznaczenia wzmocnionego pojęcia jednego słowa; np. tutaj: desideria et vota – najgłębsze pragnienia. Oczywiście takich miejsc jest w całym dziele dużo.

[4]To wyrażenie filozoficzne używał filozof Epikur: - "jest rzeczą niemożliwą".

[5]Jeremiasz Drexeliusz (1581-1638), jezuita, pisarz dzieł ascetycznych.

[6] Por. Horacy, carm. I 14,17.

[7] Por. Ps 41,3.

[8] Spotykamy kolejną figurę retoryczną  zw. geminatio tj. bezpośrednie powtórzenie tego samego wyrazu.

[9] Por.  Ps 87,3.

[10] Por. Ps 87,7.

[11] Por. Ps 70,16.

[12] Por. Ef 2,7.

[13]Por. Rozmyślania ułożone przez śś. Augustyna i Bernarda, dwóch wielkich doktorów Kościoła, a przetłumaczone przez ks. J.R., Płock 1894, s. 190-91.

[14]j.w. Przyp. 217.

[15] Por. Ps 29,10.