wstecz ROZDZIAŁ 15 powrót do strony głównej

wstęp· I · II · III · IV· V· VI· VII · VIII · IX· X· XI · XII · XIII · XIV· XV· XVI · XVII · XVIII · XIX· XX· XXI · XXII · XXIII · XXIV

  

Okna Mistycznej Świątyni

 

            Są nimi uszy. Dlaczego? Bo jak przez bramę z zewnątrz wpada wszystko, a  przez okna - tylko hałas, tak przez uszy tylko słowa, a nie przedmioty. Chociaż ze słowami sama rzecz przymilnie się wciska i opanowuje najpierw wyobraźnię, a następnie bardzo łatwo wszystko inne, i brudzi sam ołtarz. Wielce świątobliwy Król jerozolimski chlubił się, że okna jego świątyni były doprowadzone do najwyższej doskonałości, gdy śpiewał: "Ofiary i obiaty nie chciałeś, ale uszy mi przysposobiłeś"[1] (Ps 39,7). A przysposobionymi są te uszy, które otwierają się tylko na rozmowy pobożne i pożyteczne, szlachetne i przynoszące korzyść, zamykają się na rozmowy próżne, wścibskie, zniesławiające, rozpustne, mało religijne - nie mówię - bluźniercze. Wielki porządek panuje w tej świątyni. Przez okno nawet muchy nie mogą wlecieć, nie tylko jakiekolwiek ptaki. I ty będziesz miał taką czystość duszy i serca, jeśli będziesz prowadził życie z zatkanymi uszami. Bądź bielszy od śniegu, przeźroczystszy od kryształu. Staniesz się na pewno czarny, dając łatwy posłuch wszystkiemu. "Złe rozmowy psują dobre obyczaje"(1Kor 15,33), jak niegdyś trafnie powiedziano. Iluż ludzi byłoby i czystymi, i świętymi, a nie heretykami, gdyby spostrzegli jakie harpie[2] przez uszy narzucają się ich duszy i gdyby je odpędzili lub przed nimi uciekli. Przewidywał to Paweł Apostoł, gdy pisząc do swego umiłowanego Tymoteusza o opieszałych chrześcijanach, tak przepowiadał: "Przyjdzie bowiem czas, gdy zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich pożądliwości zgromadzą sobie nauczycieli – mając uszy chciwe pochlebstwa, i od prawdy słuch odwrócą, a obrócą się ku baśniom" (2Tym 4,3-4).

            Kroniki dawnych ojców podają, że pewien świątobliwy starzec głosił do swoich pouczenie o słowach Bożych. Ale oni drzemali. Skoro zaś zaczął opowiadać zabawną historyjkę, przebudziwszy się, nagle podniecone uszy nastawili na mówiącego. Jacy jesteśmy godni pożałowania, ilekroć pobożne rozmowy, a nawet same kazania, są nam uciążliwe, a smakują ciekawostki, bajki, gwałty, przestępstwa. A przecież jest nam dobrze wiadome, że najpewniejszym znakiem przeznaczenia z góry do chwały niebieskiej jest nienasycone i pilne słuchanie i wypełnianie słowa Bożego. "Błogosławieni - jak powiedział sam Chrystus - którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go" (Łk 11,28). Dlatego, byśmy nie zostali pozbawieni tej szczęśliwości, Paweł nie tylko Tymoteuszowi, ale każdemu wiernemu doradza: "Dobrym będziesz sługą Chrystusa Jezusa, wykarmiony słowami wiary i dobrej nauki [.....]. Niedorzecznych zaś i babskich baśni strzeż się, a ćwicz się w pobożności" (1Tm 4,6-7). Ja zaś dorzucam: powinniśmy także unikać rozmów zwłaszcza w Domu Bożym, a szczególnie w czasie kazania. Dodaję ponadto: nie powinniśmy nadstawiać uszu również na dociekania i roztrząsania, które nie przynoszą pożytku i nie służą uświęceniu. O wiele bardziej należy unikać rozmów, a także lektur, z których nie tylko nie ma żadnego pożytku, natomiast jest bardzo wielka szkoda. "Jeżeli kto inaczej uczy [...]” – nie obawiam się powiedzieć z Nauczycielem narodów – „jest pyszny, nic nie umie, ale choruje na spory i walki o słowa, z czego powstają zazdrości, swary, bluźnierstwa, złośliwe podejrzenia, starcia ludzi na umyśle skażonych i wyzutych z prawdy" (1Tm 6,3-5).

            Niech mi na koniec będzie wolno przytoczyć - celem unikania zmysłowości, w której nie ma Boga - następujące słowa św. ojca Augustyna[3] na temat wszystkich zmysłów: "Ja zbłądziłem jak owca, która zginęła” - mówi ten, który niegdyś doświadczył słabości – „szukając Ciebie ( tzn. Boga) na zewnątrz, Który jesteś wewnątrz, i wielce się utrudziłem, szukając Cię poza mną, a Ty mieszkasz we mnie, o ile tylko Cię pragnę. Szukając Cię, krążyłem po ulicach i placach miejskich tego świata i nie znalazłem, ponieważ niewłaściwie szukałem na zewnątrz tego, co było wewnątrz. Wysłałem moich posłańców, wszystkie zmysły zewnętrzne, aby Cię szukać i nie znalazłem, ponieważ źle szukałem" (Sol. rozdz. 31).

         A więc przez śmierć zmysłów w lepszy sposób uczmy się szukać Boga, i znajdziemy. One umierają, gdy się nimi mądrze kieruje, gdy odejmuje im się to, co jest przynętą jedynie zwierząt. Po śmierci człowieka zwierzęcego, powstanie duchowy, który dostrzegłszy w sobie i wziąwszy w posiadanie Boga, z przyjemnością będzie powtarzał ze św. Pawłem: "Żyję ja, już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus" (Ga 2,20).


[1] „Uszy mi przysposobiłeś”, w Biblii hebrajskiej: „uszy mi przebiłeś”. Myśl w zasadzie jest ta sama. Można tu widzieć powołanie się na zwyczaj przekłuwania ucha niewolnikowi na znak, że dobrowolnie chce służyć u swego pana, rezygnując z wolności (Wj 21,6; Powt 15,17).

[2]Harpie w mit. gr. potwory o głowie kobiecej i ciele ptaka z drapieżnymi szponami, uosobienie gwałtownych wichur; porywały i dręczyły ludzi. Służyły często bogom jak narzędzia kary.

[3]Zob. rozdz. I, przyp. 6.